Jedyna torebka, jakiej mi obecnie brakuje to nieduża, czarna, skórzana z długim paskiem. Niby niewygórowane oczekiwania, ale wierzcie mi - znalezienie tej właściwej nie jest takie proste. Ma być na tyle pojemna, żeby poza komórką i błyszczykiem, zmieściła się w niej na przykład książka. Ilość ozdób ma być minimalna, ale torebka nie może być zwykła:) Ma być głównie do noszenia na co dzień, ale musi się też odnaleźć się na imprezie. I przetrwać więcej niż jeden sezon.
Może ta z Tous?